Emily w Paryżu – najnowsza produkcja twórcy Seksu w wielkim mieście, Darrena Stara z kostiumami Patricii Field, osadzona w klimatycznym Paryżu, brzmi jak wszystko, czego potrzebujemy tej jesieni. Wstępny opis obiecuje bohaterkę na miarę Carrie Bradshaw, która biega w szpilkach po Manhattanie i nie boi się zadawać trudnych pytań na temat związków, przyjaźni czy seksu. Jednak zamiast nowojorskiej miejskiej dżungli i picia Cosmopolitana serial oferuje paryskie kawiarnie i daje wyobrażenie drogiego, francuskiego szampana, który chcesz jak najszybciej otworzyć na wygodnej kanapie i sączyć z przyjemnością. Łyk po łyku, odcinek po odcinku.
Ostrożnie, być może właśnie wypiłeś lampkę wygazowanego wina.
Emily w Paryżu był dla mnie oczywistym wyborem, ponieważ tak jak główna bohaterka jestem ekspatką w kraju śródziemnomorskim, więc wiem, jak ciężkie mogą być początki w nowym miejscu. A na domiar wszystkiego, jestem wielką fanką Seksu w wielkim mieście. (sprawdź felieton na ten temat tutaj)
Minęły dwa pierwsze odcinki i już wiedziałam, że ten serial jest odległy od przygód mieszkanek Nowego Jorku. A im dalej w las, tym więcej pytań przychodziło mi na myśl. Dlaczego wszystko jest oderwane od rzeczywistości? (Poprosimy coś więcej niż zepsuty prysznic) Czy nowi przyjaciele mówiący po angielsku naprawdę sami znajdują Cię na ulicy? (Z doświadczenia, raczej nie) Czy każde dodane na Instagram zdjęcie przynosi kilkuset nowych obserwatorów? (Również nie)
W końcu Paryż jest cudownym miastem, ale nie cudotwórczym.
Jednak najbardziej bolesny jest widoczny brak kobiecej solidarności. Główna bohaterka spotyka się z każdym mężczyzną, który na nią spojrzy, nawet jeśli naraża tym swoje przyjaźnie, a nawet życie zawodowe. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że Emily wplątuje się w większość swoich miłosnych przygód całkowicie bezwładnie. Biernie angażuje się w kolejny przypadkowy romans. Mówiąc dokładniej, bardziej filtruje swoje zdjęcia na Instagramie niż mężczyzn, których całuje.
Jeśli chodzi o modę, to styl Emily w pewnym sensie odzwierciedla cukierkową fabułę serialu. Żeby nie być źle zrozumianą, uwielbiam żywe kolory płaszczy, blokowanie kolorów i wszystko, co ma do zaoferowania Patricia Field. Dlatego też uważam, że moda jest najmocniejszą stroną tej produkcji. Styl serialowej Camille, Sylvie czy w końcu Emily to kopalnia modowych inspiracji, nawet jeśli nie jesteśmy w stanie odtworzyć perfekcyjnie pofalowanych włosów amerykanki lub nie możemy pozwolić sobie na sukienkę Camille od Chloé.
Wiele stylizacji jest wartych zapamiętania i wypróbowania, ale jedna szczególnie skradła moje serce i postanowiłam ją odtworzyć podczas swojej paryskiej wyprawy. Garnitur w kratę od Veroniki Beard (w cenie, która może przyprawić o zawrót głowy), zamieniłam na zestaw z Heartbreak w kolorze granatowo-białym. Chciałam do tego założyć błękitny beret (kolor, który absolutnie uwielbiam), ale w końcu uległam i postawiłam na pełny look alla Emily Cooper. Kupiłam więc wełniany beret w kolorze czerwonym i poleciałem do Paryża!
Trzeba pamiętać, że wykorzystując nazwiska twórców Seksu w wielkim mieście w promocji nowej produkcji, stają się one nie tylko dobrym chwytem marketingowym, ale również pewną obietnicą złożoną jego fanom. Zastanawiające jest jednak, jak na tle serialu sprzed prawie dwóch dekad Emily w Paryżu wypada mało progresywnie. A przecież tyle się zmieniło, tak wielu tematom można nadać świeżego spojrzenia, nie powielając przy tym utartych stereotypów. Czy po tylu latach Carrie Bradshaw z kieliszkiem Cosmo w ręce jest wciąż bardziej na czasie niż Emily z lampką musującego wina?
Lecz oto prawda na temat butelki tanich bąbelków: bez względu na to, jak skacowani obudzimy się następnego dnia, istnieje duża szansa, że sięgniemy po nią ponownie.
Garnitur
HEARTBREAK
Beret
PARFOIS
Kolczyki
RESERVED
Botki
TOP SECRET
Torebka
PARFOIS
Stylizacja faktycznie świetna. Co do serialu natomiast to dałam mu szansę, ale potwornie mnie wynudził.
Serialu jeszcze nie miałam okazji oglądać, ale nie wiem, czy by mnie wciągnął. 😉 Stylizacja bardzo młodzieżowa, podoba mi się. 🙂
Serial Emily w Paryżu w ogóle mi nie podszedł. Ale Twoja stylizacja jest mega 🙂 Wyglądasz olśniewająco 🙂
Nie słyszałam w ogóle o tym serialu. Widzę, że mam zaległości.
Przepiekne kadry paryza 🙂 Po prostu magia 🙂
Nie oglądałam tego serialu, jakoś nie było czasu…
Za dużo tego wszystkiego…
Świetna stylówka, piękny Paryż. Myślę, że ten serial mógłby mi się spodobać
Stylizacja piękna,nqtomiast serial (sądząc z opisu) raczej by mi nie podszedł. Wolę bardziej realistyczną fabułę,a podejście bohaterki do związków jest chyba bardzo odległe od mojego 😉
Chyba nie jestem na bieżąco, bo nie słyszałam o takim serialu…
Bardzo ładny post. Też piszę bloga o modzie i muszę Ci przyznać, że prowadzisz go na dużym, estetycznym poziomie. Co do treści, nie widziałam tego serialu, więc bazuję tylko na Twoich odczuciach. Jak zobaczę go, to wtedy będę mogła coś od siebie dodać. Ale jak już pisałam, estetyka postu najbardziej mnie zachwyciła. Pozdrawiam serdecznie i zachęcam do odwiedzenia mojego blogu https://chicbykate.com
W punkt! Dokładnie tak samo widzę ten serial. A Ty w czerwonym bareciku – magia <3
Świetnie się Ciebie czyta! 🙂
Kostium super. Ty prezentujesz się świetnie. Co do Paryża, ostatni raz byłam w 93 roku, podobno to już nie to sami miasto…Jako dziewczynka mama mi uszyła bardzo podobny. Teraz doceniam to że mama miała świetne wyczucie stylu.
Nie mam zupełnie czasu na seriale, ale gdybym go znalazła to może taka niezbyt angażująca fabuła byłaby w sam raz? Chyba jest to produkcja nastawiona właśnie na miłe spędzenie czasu przed tv.
Zacznę od tego, że świetnie wyglądasz, aż musiałam się przyjrzeć, żeby zobaczyć, że to nie Lily Collins. Oglądałam ten serial, włączyłam go tak do pracy, żeby coś tam grało i powiem Ci, że mimo wszelkiej naiwności i przewidywalności podobał mi się. Jako prosta rozrywka super. Z chęcią obejrzę też drugi sezon. Chociaż mnie tak bardzo zauroczyło podobieństwo głównej bohaterki do Audrey Hepburn, że mogę być nieobiektywna. 😉
Paryż o wdzięczne tło dla filmów, powieści i sesji zdjęciowych. Miłego tygodnia.