Odkąd bracia Lumière sprowadzili w 1896 roku kinematograf do Rzymu i Mediolanu, Włochy stały się jednym z pierwszych krajów, który wkroczył w fascynujący przemysł filmowy. Niegdyś sławne na całym świecie, przechodziły wiele przemian, obierało nowe kierunki i tworzyło nowe gatunki filmowe. Commedia alla’italiana (komedia w stylu włoskim) czy musicarello (komedia musicalowa) to gatunki, które pokochał cały świat. Lata 60 owocowały w wiele zagranicznych sukcesów, przyniosły statuetki Akademii, dając rozgłos wielu włoskim reżyserom i aktorom. Kinematografia półwyspu apenińskiego jest niezwykłym lustrem włoskich realiów, którym nie raz daleko do Dolce Vita. Niemniej jednak włoskie kino jest klimatyczne, ma swój swoisty, osobliwy styl, którego próżno szukać gdzie indziej. Produkcje wykazują się magnetyzmem, czarem starego kina. Nasuwa się jedno pytanie… czy takie filmy się jeszcze robi? Dziś kilka propozycji kina ,,z tamtych lat”.
MAŁŻEŃSTWO PO WŁOSKU (Matrimonio All’italiana) 1960 reż.: Vittorio De Sica
Kwintesencja włoskiej komedii w ponadczasowym duecie. Sophia Loren i Marcello Mastroianni to kultowa już ekranowa para, i piszę to bez wahania, choć uważam ze to określenie jest ostatnio mocno nadużywane. W tym przypadku jednak zasłużone – na koncie ponad czternaście wspólnych, barwnych produkcji. ,,Małżeństwo po włosku” z impetem wdarło się do Hollywood, wprowadziło włoską komedię na międzynarodowy filmowy firmament, oraz zgarnęło kilka ważnych nagród (w tym Złotego Globa). Domienico (Mastroianni) godzi się poślubić swoja kochankę Filume (Loren) po dwudziestu latach związku. Przychodzi mu to jednak z trudem a jedyną motywacja zdaje się być fakt, że przyszła żona leży na łożu śmierci. Czy małżeństwo ma przed sobą świetlaną przyszłość? Liczne retrospekcje i zwroty akcji pomogą odpowiedzieć na to pytanie.
PRZYGODA (L’avventura) 1960 reż.: Michelangelo Antonioni
Perełka włoskiego kina psychologicznego, ,,Przygoda”, cieszy się niesłabnącą reputacją, choć nie brakuje przeciwników nie rozumiejących jej fenomenu. Grupka przyjaciół wybiera się w rejs po zatokach modnych Wysp Liparyjskich, które upodobali sobie co zamożniejsi Włosi. Podczas spaceru po niesamowicie klimatycznej wysepce Lisca Bianca znika jedna z bohaterek, Anna (Lea Massari). Rozpoczynają się poszukiwania, które obnażą prawdziwą dynamikę panującą w grupie. Specyficzny klimat, powolne tempo akcji, niesamowite kadry, i fenomenalna Monica Vitti (w roli Claudii) sprawiają, że ,,Przygoda” to prawdziwa uczta dla kinomanów. Michelangelo Antonioni przygotowuje danie wykwintne, jednak nie podaje go nam na srebrnej tacy. Widz musi sam podejść, skosztować by zrozumieć jego smaki i aromaty. W niespiesznych kęsach odkrywa jego naturę, czasem tylko zastawiając się, gdzie jest Anna?
WCZORAJ, DZIŚ, JUTRO (Ieri, oggi, domani) 1963 reż.: Vitto De Sica
Nie tylko Holly Golightly miała rudego kota. Miała go też Mara, jedna z postaci, które w tym filmie odgrywa Sophia Loren. Aktora pod czujnym okiem reżyseria Vittorio De Sica tworzy interesujące, odmienne od siebie kreacje w trzech epizodach składających się na tę produkcję. Adelina to wybuchowa i prostolinijna sprzedawczyni papierosów z okolic Neapolu, prawdziwa włoska mamma, która w oryginalny sposób próbuje uniknąć wiezienia. Anna jest znudzoną, acz bardzo bogatą, żoną mediolańskiego przedsiębiorcy. W kostiumach od Diora, za kierownicą Rolls-Royce’a szuka wrażeń w ramionach niezamożnego pisarza. Mara z bohaterką ,,Śniadania u Tiffany’ego” dzieli nie tylko upodobanie do rudych futrzaków, ale także profesje. To luksusowa call girl mieszkająca przy placu Navona w Rzymie, siejąca zgorszenie wśród swoich bogobojnych sąsiadów. Film zdobył Oscara za najlepszy w kategorii najlepszy film zagraniczny
Uwielbiam włoskie kino
Wczoraj, dziś i jutro- muszę oglądnąć:0
Szczerze to bardziej wolę współczesne kino, ale są takie klasyki, po prostu trzeba obejrzeć 🙂
Szczerze mówiąc to nie znam się na kinie włoskim, koniecznie muszę to nadrobić.
Tak jakoś się sklada, ze miałem okazje widzieć wszystkie 3 tytuły. Z marszu poleciłbym Małżeństwo po Włosku: zdecydowanie najlżejsze i najbliżej mu do kina wspolczesnego. Przygoda bardzo ciekawa, lecz może sprawiać wrażenie nieco ciągnącej się. Trzeci film ustawilbym pomiędzy dwa poprzednie. Jedna z jego 3 części bardzo mi się spodobała. Bardzo doborowe tytuły!
Nie jestem fanką włoskiego kina, więc żadnego z tych filmów nie widziałam.
Takie filmy można oglądać wielokrotnie, klasyka kina w tym wydaniu świetnie się broni. 🙂
Niestety z włoskim kinem nie jest mi po drodze. Za to pokochałam hiszpańskie 🙂
Małżeństwo po włosku to jeden z moich ulubionych filmów wrzechczasow.
Zabrakło mi Felliniego. Żadnego z omawianych przez Ciebie filmów nie widziałam, ale kusi mnie Przygoda.
Lubię kino włoskie i włoski temperament 🙂 Fajbe propozycje !
Nie znam żadnego z tych tytułów, ale Małżeństwo po włosku mnie zaciekawiło! Chyba czas obejrzeć.
Żadnego jeszcze w sumie nie widziałam
Uwielbiam starsze, europejskie kino, ma coś w sobie.. 😀
Klasyki, większość znam, ale kilka muszę nadrobić
Jak bardzo lubię oglądać stare filmy, dla fabuły, gry aktorskiej, ale też śladów upływającego czasu. 🙂