Mówi się, że nie było lepszego roku w historii kina, niż 1939. Twórczość takich reżyserów jak George Cukor, Billy Wilder czy William Wyler nieustannie okupuje pierwsze miejsca rankingów najlepszych, ponadczasowych filmów. Tę listę uzupełnia Victor Fleming wraz z adaptacją powieści ,,Czarnoksiężnik z krainy Oz”, cudownym tworem Technicoloru, filmem uosabiającym dziecięce fantazje.
Fenomen na dopalaczach
Jest wiele powodów, dla których film cieszy się niesłabnącą oglądalnością. Niektórzy widzowie to zapaleni fani kina klasycznego (bo tak, kiedyś musicale okupowały oscarowe listy nominacji, chociaż tutaj ,,Czarnoksiężnik…” przegrał z ,,Przeminęło z wiatrem”), niektórzy są ciekawi przełomowej roli Judy Garland, a niektórzy po prostu próbują zaspokoić swoją ciekawość doszukując się sensacji i wierząc, że słynna piosenka ,,Somewhere over the rainbow” była przez aktorkę śpiewana pod wpływem, legalnej jeszcze wtedy, amfetaminy. Cóż, jak długo istnieje Hollywood, tak na planie zawsze znajdowali się lekarze z torbami pełnymi „dopalaczy”, pomagającymi zwalczać zmęczenie długo pracującym aktorom. Jak było w tym przypadku? Odpowiedź na to pytanie, na zawsze chyba pozostanie w murach wytwórni MGM.
Oś filmu skupia się wokół motywu wędrówki, gdzie zarówno główna bohaterka, Dorotka, dziewczynka z Kansas, jak i jej trzech towarzyszy przemierzają Oz w poszukiwaniu wielkiego i potężnego czarnoksiężnika, mając nadzieję, że on będzie w stanie spełnić ich pragnienia. Jak to w bajkach i życiu bywa, to nie cel, ale wędrówka sama w sobie okazuje się ciekawym doświadczeniem i ważną lekcją dla bohaterów, ponieważ odwagę, serce i rozum, o które proszą kolejno przyjaciele Dorotki — mają już przed przybyciem do pałacu — musieli ją tylko w sobie odkryć. Zazwyczaj bywa tak, że to, czego daleko szukamy, znajduję się na wyciągnięcie ręki, więc jeśli ktoś zapomniał o tej prostej prawdzie, ten film to odpowiednia propozycja na niedzielne przedpołudnie.
Dorotka trendsetterką
Inspiracją do wyboru tego filmu były aktualne trendy — absolutny renesans weluru i zamszu, zwłaszcza w burgundowych i rubinowych odcieniach oraz biało-niebieskie pasy, które ostatnio królują przede wszystkim na koszulach i sukienkach — nic więc dziwnego, że skojarzenie z filmową Dorotką nasunęło się same. Myślę, że gdyby jej współczesny odpowiednik również chciał podążać ,,żółtym szlakiem” mógłby wyglądać właśnie tak.
Ach, te buty
Cóż, nie tylko w Kopciuszku buty miały magiczną moc. Rubinowe pantofelki Dorotki, głównej bohaterki Czarnoksiężnika z Krainy Oz, to chyba najsłynniejsza para butów w historii kina. Ich wartość wycenia się na ponad trzy milionów dolarów. Co ciekawe w książce buciki są srebrne, twórcy filmu zdecydowali się jednak na rubinowy odcień, który lepiej podkreślał nowatorskość technicoloru. Ta słynna para bucików to niemalże kinematograficzna relikwia, obiekt pożądania dziewczyn z poprzedniego stulecia. Magia butów chyba nigdy nie przeminie, nawet obecnie można zaobserwować niesłabnącą popularność zaręczynowych butów Carrie Bradshaw z ,,Seksu w wielkim mieście”. Która kobieta nie chciałaby dostać niebieskich Hangisi Manolo Blahnika?
Aukcyjny bestseller
Kostiumy pochodzące z tego filmu są rozpoznawalne niemal na całym świecie: ubranie Dorotki, niebieska sukienka i biała koszula (a tak naprawdę bladoróżowa po to by w technicolorze jej odcień był bardziej intensywny), suknia Dobrej Czarownicy z Południa, czy kostium Stracha na Wróble to jedne z najczęściej kopiowanych przebrań podczas bali kostiumowych, czy Halloween. Co ciekawe kostium Tchórzliwego Lwa, był wykonany z prawdziwej lwiej skóry… i został sprzedany podczas aukcji anonimowemu nabywcy za ponad trzy miliony dolarów. Kultowa sukienka Dorotki również została aukcyjną zdobyczą, a jej nabywca musiał zapłacić aż półtora miliona dolarów.
Osobliwe sacrum
Film i jego ikoniczne kostiumy od początku swojego istnienia wpisały się w popkulturę tak jak biała sukienka ze ,,Słomianego wdowca” czy mała czarna ze ,,Śniadania u Tiffany’ego”, i chociaż mogą występować w różnych adaptacjach teatralnych czy filmowych pojawiają się zawsze w niezmienionej formie. Tak jakby twórcy nie chcąc naruszyć osobliwego sacrum, odświeżają to dzieło i są wierni wersji Fleminga i Cukora, uznając zwierzchnictwo pierwowzoru.
TYTUŁ
CZARNOKSIĘŻNIK Z KRAINY OZ
REŻYSERIA
VICTOR FLEMING
KOSTIUMY
ADRIAN
ULUBIONY CYTAT
Dorothy: There’s No Place Like Home
SUKIENKA
H&M
HEELS
DEEZEE
Od początku było to moim celem – znaleźć lukę! Cieszę się, że to dostrzegłaś! Zapraszam na więcej modowo-filmowych wpisów!
Bardzo Ci dziękuję! Takich wpisów będzie na pewno znacznie więcej – to podstawowa tematyka tego bloga 🙂
Buty hit jak dla mnie , robia robote. Cala Dorotkowa stylizacja bardzo ciekawa. Ja za Czarownikiem z krainy OZ nie przepadam , jednak lubie takie klimaty 🙂 Pozdrawiam serdecznie.
świetne stylizacje! 😀 te wiśniowe szpilki mnie urzekły 🙂
Jaka cudna sesja, jaka piękna stylizacja i świetne zdjęcia 🙂
Jestem zachwycona podejściem do tematu! Rzadko spotyka się tego rodzaju wpisu w takim ujęciu, super! Za moment polecę Cię na moim Twitterze 🙂
Jestem pod wrażniem Twojej kreatywności. W zasadzie nie mam pojęcia, czy był to post bardziej o butach czy bardziej o filmie, ale fakt jest taki, że robi "robotę" i z pewnością pozostanie w mojej pamięci na długo. Takich inspiracji szukam, takich wolnych, błyskotliwych umysłów potrzebuję. Dzięki za tę chwilę radochy 🙂
Wśród tylu różnych blogów, zrobiłaś coś niemożliwego: znalazłaś pomysł, którego nie widziałam nigdzie indziej 🙂 Łączenie mody i filmu, a do tego dwujęzyczny tekst.Super! No i te zdjęcia okraszające treść- przypomniałaś mi o filmie, który warto byłoby sobie odświeżyć w pamięci 😉 Pozdrawiam!
Buty rewelacyjne, wybrałaś bardzo modny kolor 😉 Chociaż mi się wydaje, że moda na niego dopiero niedługo się rozkręci. Ciekawy pomysł na wpis.
Jak ja kocham czarnoksiężnika z krainy Oz… Kojarzy mi się z dzieciństwem… Fajna stylizacja. 😉
Troche kina, trochę mody, dla mnie super połączenie. Zdjęcia – rewelacja
No proszę! Bardzo ciekawy pomysł, żeby nawiązać stylizacje do filmu 🙂
Mam wielką słabość do starych filmów, jak również – do tak świetnie przygotowanych postów 🙂 Podoba mi się, jak swoją stylizacją nawiązałaś od "Czarnoksiężnika…" oraz jak – nomen omen – barwnie piszesz o wizualnych aspektach filmu 🙂 // Olu
Ale bajkowe zdjęcia <3
Buty przepiękne robią duże wrażenie i myślę, że mogą pasować do wielu stylizacji 🙂
Wow sliczne zdjecia! 🙂
O wielu świetnych filmach mi w tym wpisie przypomniałaś. Tę wersję "Czarnoksiężnika z kariny Oz" widziałam kilka razy – lubię ten film. A stylizacje zainspirowane tym obrazem dobrałaś genialnie!
Zdjęcia naprawdę klimatyczne 🙂
Naprawdę przepiękne zdjęcia i filmowe szczegóły, o których nie miałem pojęcia. Super, więcej takich postów!
Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak łączysz ze sobą modę i kino. To wspaniale, że o ubiorze można pisać w tak intrygujący i ciekawy sposób.
Zainspirowana Dorotką wybrałaś przegenialne buty. Piękny kolor, totalnie się w nich zakochałam!
Niesamowicie podoba mi się konwencja tego tekstu 🙂 A wyglądasz pięknie! I te buty, ajj <3
bajkowa kreacja fajna na lato:)
Nigdy jakoś nie byłam fanką tego filmu, ale pamiętam książkę jeszcze z czasów dzieciństwa 🙂 świetne zdjęcia i stylizacja!
Masz lekkie pióro i naprawdę dobry angielski.
Genialny pomysł na współczesną Dorotkę!!
Bardzo klimatyczne zdjęcia, a w butach się po prostu zakochałam. Są obłędne! *.*
Genialny pomysł na stylizację. A film z chęcią bym obejrzała 🙂
Bardzo mi miło! A na ,,Czarnoksiężnika… „zawsze jest dobra pora 🙂