Skąd w filmach melancholijne rozmyślania przy oknie, bieg w deszczu, miłość od pierwszego wejrzenia? W skrócie: te wszystkie banały na które przewracamy oczami z niesmakiem? Jak bardzo te zabiegi wydają się nam utarte? Warto pamiętać, że to, co dziś wydaje się oczywiste, kiedyś było inne – świeże, a nawet skandalizujące.Przedstawiam wam klasyk gatunku, romantyczne arcydzieło, powód szlochu w ciemnych salach kinowych. Szlak, którym podążali wszyscy ci, którzy chcieli stworzyć idealny film o miłości. Nie, dziś nie o Titanicu, a o ,,Pożegnalnym walcu”, amerykańskiej produkcji z 1940 roku.

Już samo tłumaczenie tytułu przywodzi na myśl coś ulotnego, nostalgicznego. Te skojarzenia są jak najbardziej słuszne i będą nam towarzyszyć podczas całego seansu. Ależ ja uwielbiam takie filmy – czyste w formie i wierne gatunkowi!Historia, która zaskarbiła moje uznanie od ,,pierwszego obejrzenia”, to opowieść o młodziutkiej baletnicy i żołnierzu., którzy, po pierwszym spotkaniu na Londyńskim moście Waterloo, zakochują się w sobie w przeciągu jednego dnia. Niezbyt skomplikowany początek. Melodramatycznego smaczku dodaje jednak historyczne tło I Wojny Światowej, czarno-biała oprawa i przepiękna muzyka klasyczna.

Na przestrzeni ostatnich osiemdziesięciu lat o talencie Vivien Leigh wszyscy napisali już chyba wszystko. Ja dodam tylko, że jej gra aktorska w tym filmie jest zniewalająca. Stworzyła dynamiczną, wspaniale rozwiniętą postać z szerokim wachlarzem emocji. Vivien potrafiła powiedzieć więcej jednym spojrzeniem, niż niejedna aktorka podczas monologu. Ten film to nic innego, jak zwiastun jej umiejętności, które dwa lata później potwierdzają się w ,,Przeminęło z wiatrem”. Podczas seansu wzrok momentami płatał mi figle, bo zamiast Vivien, czyli filmowej Myry, widziałam naszą piękną Annę Dymną, a zamiast Virigini Field (wcielającej się w rolę jej najbliższej przyjaciółki Kitty) – młodą Mieczysławę Ćwikilńską!

Choć film ma już ponad 75 lat (!), a niektóre konwenanse odeszły w zapomnienie wraz z okresem wojennym, nie sposób nie darzyć bohaterów ogromną sympatią. Z przyjemnością patrzyłam na główną bohaterkę w otoczeniu jej przyjaciółek-tancerek, które plotkują, marzą i zakochują się dokładnie tak jak my teraz.


TYTUŁ

POŻEGNALNY WALC

REŻYSERIA

MERVYN LEROY

KOSTIUMY

ADRIAN

ULUBIONY CYTAT

Roy: The wonderful thing about living is that this sort of thing can happen. In the shadow of a death raid, I can meet you and feel more intensely alive……than walking around in peacetime, taking my life for granted.

Myra: It’s a high price to pay for it.

Roy: I don’t think so.

Myra: I do.


Privacy Preference Center