W filmowym świecie od lat pojawiają się na ekranie osobistości niezwiązane z aktorstwem. Nierzadko tworzą  świetne kreacje popisując się zaskakującym talentem aktorskim, o którym nikt wcześniej nie miał pojęcia. W wielu przypadkach są to wybory, które mają napędzić lukratywną machinę marketingową dla konkretnej produkcji.  Angażując znane nazwisko twórcy zacierają ręce i liczą na to że, konkretna obsada zapewni satysfakcjonującą frekwencję na salach kinowych. Jednakże, są też role, które wymagają konkretnych umiejętności i talentów, którym nawet największej klasy zawodowi aktorzy nie są w stanie sprostać. Tu przypomina się chociażby Audrey Hepburn w ,,My Fair Lady”, za którą partie śpiewane wykonywała Marni Nixon, czy Natalie Portman w ,,Czarnym Łabędziu”, która mimo żmudnych przygotowań, nie była w stanie zatańczyć tak jak profesjonalna tancerka, która ostatecznie wykonywała większość partii ruchowych w filmie. Z tą różnicą, że „za karę” Audrey nie zdobyła nawet nominacji do nagrody akademii, a Natalie zgarnęła filmowego hat tricka (Oscar, Złoty Glob oraz nagroda BAFTA). Są jednak takie osobistości, które nie potrzebują komputerowych sztuczek czy zastępstw. Jedną z nich jest megagwiazda Beyoncé – zatańczy, zapłacze, zaśpiewa ( i to jak!). Z okazji jej urodzin, przypomnienie kilku obrazów z jej udziałem.

DREAMGIRLS (2006)

Nie jest to pierwsza produkcja w której wystąpiła Beyoncé, ale na pewno taka, która przyniosła jej największy rozgłos w świecie filmowym. Historia czarnoskórego girlsbandu, który próbuje przebić się na rynku muzycznym lat pięćdziesiątych. Zmaga się nie tylko z brutalnymi realiami segregacji rasowej, ale i z wewnętrznymi, branżowymi konfliktami. Według opinii wielu, film luźno bazuje na zdarzeniach z życia Diany Ross. Czy zbieżność wydarzeń a nawet imion jest przypadkowa?

Utwór Listen został specjalnie skomponowany na potrzeby tego filmu. Przyniósł nominację do Oscara (przegrał jednak z I need to wake up Melissy Etheridge) oraz trafił na drugi solowy album artystki. Jest jedną z piękniejszych ballad stworzonych na potrzeby dramatu muzycznego. Co ciekawe Beyoncé nagrała również jego hiszpańską wersję Oye.

Photo Credit: Dreamworks

CADILLAC RECORDS (2008)

Następna produkcja mierzy się z postacią, o której Beyonce z otwarciem mówi, że jest jej inspiracją. Etta James, wciąż pozostaje jedną z największych wokalistek jazzowych, przecierając szlaki młodym artystom soulowym czy R&B. Film pokazuje Ettę jako wschodzącą gwiazdę, a tłem tego zjawiska są lata świetności wytwórni Chess Records. Jej założyciel, polski emigrant, Leonard Chess ( w tej roli Adrien Brody) jest odpowiedzialny za sukces wielu gwiazd min. Chucka Berry’ego. W filmie Beyoncé po mistrzowsku wykonuje I’d rather go blind, jeden z najsłynniejszych utworów James, tworząc tym samym cover szeroko uznany przez krytyków i fanów. Jeśli ktoś nie gustuje w filmach muzycznych, czy biograficznych warto go zobaczyć chociażby dla samej sceny w której Beyoncé go śpiewa.

Photo credit: Parkwood Entertaiment

OBSESJA (2009)

Zestawienie zamyka ,,Obsesja”, która jako jedyna nie jest filmem muzycznym. Tutaj Queen Bey wciela się w matkę i żonę wprost z przedmieść Los Angeles. Jej mąż zostaje uwikłany w pasmo intryg z udziałem pewnej pięknej i przebiegłej  blondynki, której i ona będzie musiała stawić czoła. Sama fabuła jest raczej klasycznym thrillerem oscylującym w okół miłosnego trójkąta, który nie zaskoczy bardziej wymagającego kinomana. Jeśli jednak chcecie zobaczyć Beyoncé w akcji, niczym jej sceniczne alter-ego Sasha Fierce, sięgnijcie po ,,Obsesję”. Artystka niczym Liam Neeson w ,,Taken” odbywa dość interesującą rozmowę telefoniczną. Pytanie nasuwa się jedno: dlaczego ta scena jeszcze nie jest kultowa? (-You think you’re crazy? I’ll show you crazy!)

Photo credit: Screen Gems, Rainforest Films

If you like the theme of fashion on the silver screen, check also the suggestions collected in the post Fashionable TV series. Click here.

Privacy Preference Center