Pora wyjść ze swojej strefy komfortu. Moda to coś więcej niż mała czarna czy beżowy trencz. Moda to nieoczywiste kształty, dziwne faktury i niebanalne kroje, a przede wszystkim – niebanalna filozofia, która kryje się za każdą marką i jej kolekcją. Właśnie z taką modą i całym jej kolorytem przyszło mi obcować na tegorocznej Fashionmanii, trzeciej już edycji tego modowego wydarzenia w Gliwicach.

W tym roku wybiegiem zawładnęły panie — od występów artystycznych po pokazy mody, ten dwugodzinny spektakl to absolutny ukłon w stronę kobiecości i charakterystycznych jej cech: kreatywności, sensualności, a zarazem siły i talentu.

Jako pierwsza miała okazję o tym przekonać Daria Grabowska, która potraktowała wybieg niczym arenę cyrkową, a sama jak zręczny kuglarz bawiła publiczność swoimi modowymi sztuczkami, przenosząc w magiczny świat arlekinów i lalek. Przez te parę minut pachniało watą cukrową. Nie trzeba było podróżować palcem po mapie, by przenieść się na Wschód do enigmatycznego świata gejsz, a to za sprawą KingiChłopek, która swoją kolekcją wywołała niemałe poruszenie na widowni. Ujmujące było metaforyczne podjęcie tematu, a powolny, niemalże niepewny krok każdej modelki kontrastował z odważnymi oversizowymi krojami i wysokimi szpilkami.

Anna Pietrowicz udowodniła, że wystarczą jej dwa kolory w palecie, by namalować ultra kobiecą, elegancką, a zarazem nietuzinkową kolekcję. Proponowane przez nią fasony i długości szczególnie zwracały uwagę, tutaj prostota nabrała innego znaczenia.

Nie ma chyba lepszego atrybutu kobiecości niż kapelusz, i to właśnie on był gwiazdą pokazu zamykającego całe wydarzenie. Kolekcja Lallu Chic by Hania Bulczyńska to oryginalne kapelusze, o każdym kształcie i motywie, które połączone teatralnymi krynolinami i elegancką bielizną robiły piorunujące wrażenie godne grande finale!

Cudownie jest po wszystkim opuścić salę i słyszeć dookoła ożywione dyskusje, komentarze i uwagi, zupełnie jak po udanym spektaklu. Chociaż na tych deskach zazwyczaj króluje słowo, tym razem treści dostarczało inne medium, jednak równie wymowne jak kwestie aktorów.

Kurtyny nie było, ale zasłużone brawa tak.

A moda chyba jest kobietą.

Zdjęcia Katarzyna Kaczmarczyk, Studio Atomówka

Privacy Preference Center