Nawet na hiszpańskich plażach El Saler powoli czuć oddech zbliżającej się jesieni. Na razie bardzo powoli i łaskawie, bo kostiumy kąpielowe wylądują na dnie szuflady dopiero z początkiem października. Jednak niemalże kalendarzowa nostalgia, niezawodnie jak co roku przychodzi wraz z zapachem dyniowych syropów do kawy i kaszmirowych swetrów w sklepowych witrynach.

W otoczeniu ciepłego piasku, morskiej bryzy i łagodnych fal nie trudno o chwilę oddechu. ,,Łapanie ostatnich chwil słońca” może nie do końca przekłada się na hiszpańskie realia, jednak jest to wystarczająca rekompensata za brak polskiej złotej jesieni.

W tak słoneczny październikowy weekend w  płóciennej torbie ląduje wysłużona kopia ,,Śniadania u Tiffany’ego” (skruszyła się już nawet okładka), ostatnie wydanie Vogue’a, oraz notes pełen pomysłów.

Lato nieubłaganie dobiega końca, więc pora brać się do pracy! Już wkrótce nowe posty filmowe, relacje z ostatnich wakacyjnych podróży, które mam nadzieję, w szare dni przyniosą trochę słońca.

Tymczasem, otrzepuję słomkowy kapelusz z piasku, i idę pakować walizkę na kolejny weekend.


KOSTIUM

OYSHO

KOSZULA

TOM FORD

KOKARDA

BERSHKA

KAPELUSZ

SFERA


Privacy Preference Center